Chudy Wawrzyniec – ultra bieg rozgrywany co dwa lata przyciągnął w Beskid Żywiecki zawodników z całej Polski. Byli tam też nasi zawodnicy, którzy finalnie zostali sklasyfikowani na dystansie 80+ km.
A dlaczego, oto krótkie wyjaśnienie. Chudy Wawrzyniec jest pierwszym biegiem ultra w Polsce, na którym pojawiła się opcja wyboru, czy chcesz zjechać do zajezdni szybciej, czy porywasz się na dłuższą walkę już na trasie. Przy zapisach wybierasz co prawda trasę, ale robisz to tylko informacyjnie (…). Początek jest wspólny dla wszystkich, dopiero przy Wielkiej Rycerzowej lub na Trzech Kopcach nadchodzi decydująca chwila. – tak mogliśmy przeczytać na stronie organizatora biegu.
Katarzyna i Piotr Skorupińscy, Daniel Milewicz (wszyscy Bolesławiec) oraz Jarosław Narecki (Kruszyn) ukończyli dystans 80+ km, choć pierwsza trójka miała inne plany, które zostały zweryfikowane w trakcie biegu.

A jak wyglądała trasa, na której rywalizowali nasi lokalni ultrasi? Trasa 80+ prowadziła z Rajczy, (przez Rachowiec, Wielką Raczę, Przegibek, Wielką Rycerzową, Oszusta, Przełęcz Glinka, Krawców Wierch do Trzech Kopców, dalej żółtym szlakiem przez Halę Lipowską, Zapolankę) do Ujsół, praktycznie wzdłuż granicy polsko-słowackiej. Uzbierało się na niej ponad 3800 metrów podejść i podbiegów wśród lasów i po łąkach. Teren wznosił się czasem tak stromo, że nawet najtwardsi musieli podpierać się nosem, innym razem – opadała gwałtownie dając szansę na pokazanie swoich możliwości zagorzałym „downhillowcom”. Wąskie, kręte i graniczne ścieżki nie pozwalały się nudzić.

Katarzyna Skorupińska opowiedziała nam trochę o tym biegu – Przede wszystkim jest mi bardzo miło, że mogę podzielić się kilkoma słowami o naszej pasji do biegania i o ostatnim Ultra. Piotrek, Daniel i ja w sobotni wczesny pranek o godz. 4:00 nad ranem w Rajczy stanęliśmy na starcie biegu górskiego Chudy Wawrzyniec. W środku gotowała się chęć pokonania 100 km. Jarek Narecki od razu nastawił się na 80 km. Dystans w tym biegu wybiera się w trakcie jego trwania, kalkulując czy sił wystarczy na 50km, 80km czy na 100km. Zaczęliśmy, spokojnie w świetle czołowych latarek i księżyca. Świt przywitał nas we mgle, więc na widoki nie było co liczyć, a szkoda, bo Beskid Żywiecki zdobywaliśmy po raz pierwszy. Trasa nie była nudna, góra, dół, góra, dół, góra, dół i tak bez końca. Około 45 km wyrosła przed nami “ściana płaczu” 35 stopni nachylenia i około 1,30 km podejścia. Czyste pionowe szaleństwo, gdzie nogi same zsuwały się po sypkim gruncie. Kilka kilometrów dalej atakował nas Oszust, którego niejeden biegacz pokonywał podpierając się czym się da. Trasa była bardzo wymagająca z wąskim limitem czasowym 16 godzin dla 80km i 100km. Aby wejść na trasę 100km trzeba było zmieścić się na 70 km w czasie 11h 30min. Piotrek i Daniel byli przed czasem, ale zdecydowali się pokonać trasę 80 km i ukończyli bieg z czasem 13h 11min na miejscu 88 i 89 na 186 biegaczy kończących dystans 80 km. W moim przypadku sędzia biegu ze względu na załamanie pogody i 2 minuty po czasie nie pozwolił mi wejść na trasę 100 km, dlatego również ukończyłam bieg na dystansie 80 km z czasem 13h 44min jako 19 kobieta na 38 uczestniczek zakwalifikowanych. Jarek Narecki przebiegł 80 km w czasie 14h 26min. Każdy z nas zdobył jedyny, niepowtarzalny medal zrobiony z kamienia, bezcenne doświadczenie i wielką przygodę w górach, które odkrywaliśmy po raz pierwszy.
Oczywiście w takich biegach wynik jest drugorzędnym celem, bo tutaj liczy się walka z samym sobą, ze swoją głową i mięśniami, a same ukończenie biegu daje niepowtarzalną satysfakcję. Gratujemy naszym zawodnikom osiągnięcia mety i życzymy kolejnych udanych startów!
miejsce (klasyfikacja generalna) | zawodnik | czas |
88. | Piotr Skorupiński | 13 godzin 11 minut |
89. | Daniel Milewicz | 13 godzin 11 minut |
120. | Katarzyna Skorupińska | 13 godzin 44 minuty |
143. | Jarosław Narecki | 14 godzin 26 minut |
info: sport.boleslawiec.pl
Źródło: www.chudywawrzyniec.pl
More Stories
Klaudia Petters wygrywa zawody triathlonowe w Mietkowie
Wyjątkowy bieg górski w Jedlinie-Zdrój: sportowe wyzwanie w pięknych krajobrazach
Dublet Kamila Makosia – zwycięstwa w Lubinie i Ścinawie