W miniony weekend rozegrana została kolejna, osiemnasta już seria gier, w której nie brakowało ciekawych meczów. Patrząc na terminarz zadawaliśmy sobie kilka pytań, m.in.
-Czy zmieni się coś na samym szczycie tabeli?
-Czy Rybak zbierze się na mecz?
-Czy Maciej Jadach znowu “ukąsi”?
Dziś znamy już odpowiedzi na wszystkie tematy, które nas nurtowały. Odpowiedzi w podsumowaniu kolejki, zapraszamy!
Osiemnastą kolejkę A-klasy rozpoczęło spotkanie w Gromadce, do której udał się lider z Brzeźnika. Przyjezdnym w wyjazdowych meczach z GKS-em nigdy nie grało się łatwo i chłopaki z LZS-u wiedzieli, że muszą zagrać na maxa, by wrócić do Brzeźnika z kompletem punktów. Trener Padewski posłał na plac boju jedenastu wojowników, wśród których nie było Józka Stempaka, najlepszego strzelca drużyny. To, że szkoleniowiec LZS-u może pozwolić sobie na taki ruch, świadczy tylko o sile kadry, jaką dysponują w Brzeźniku. Pierwsza połowa spotkania była wyrównana, dobre sytuacje do zdobycia bramki mieli jedni i drudzy. Brzeźnikowi brakowało szczęścia, dwukrotnie trafiali w słupek, raz gospodarzy uratowała poprzeczka. GKS też odważnie atakował, ale w bramce Brzeźnika dobrze dysponowany tego dnia był Jarosław Gil, który kilkakrotnie popisał się bardzo dobrymi interwencjami. Wynik został otwarty w 30′ minucie, kiedy to sędzia zawodów podyktował rzut karny dla LZS-u, jedenastkę pewnie na bramkę zamienił Andrzej Miżdal, dla którego było to piąte trafienie w sezonie. Warto wspomnieć, że chwilę wcześniej to gospodarze mieli identyczną sytuację do zdobycia gola, ale piłkarz gospodarzy z jedenastu metrów nie trafił w światło bramki. Druga odsłona meczu zaczęła się lepiej dla gospodarzy, którzy niedługo po jej rozpoczęciu doprowadzili do wyrównania, za sprawą gola Daniela Krajcera. Obie drużyny starały się przechylić szale zwycięstwa na swoją stronę, tworząc kilka naprawdę ładnych i składnych akcji, ale konkretniejsi byli w tym piłkarze drużyny gości. Zwycięstwo zapewnił im wprowadzony w przerwie Józef Stempak, zdobywając swoją piętnastą bramkę w rozgrywkach. Piłkarze obydwu ekip zagrali naprawdę dobre zawody, do ich poziomu nie dostosowali się jednak sędziowie, którzy tego dnia ewidentnie nie byli w formie, raz po raz bezsensownie kartkując zarówno jednych, jak i drugich.
Drugi sobotni mecz to pojedynek w Iwinach, gdzie miejscowy GKS podejmował Jaśnicę Opolno-Zdrój. Goście od początku rzucili się do ataków i dali jasny sygnał, po co przyjechali do Iwin. W pierwszym kwadransie meczu zobaczyliśmy trzy bramki, wszystkie dla Jaśnicy. Zdobywali je kolejno Kacper Iwanicki, Damian Dera oraz Dawid Ciupa. Kibice i piłkarze z Iwin byli w lekko zdezorientowani, że wszystko to potoczyło się tak szybko. Otrząsnęli się dopiero w 33′ minucie, kiedy to drogę do bramki gości znalazł Łukasz Tofil, zmniejszając straty. Druga połowa to pełna kontrola trzeciej siły ligi, stwarzanie sobie kolejnych okazji do podwyższenia wyniku. Swoje zmarnował Łukasz Pastuszko, ale jego nieskuteczność nadrobił Krystian Jaworowski, który ustalił rezultat pojedynku. Jaśnica wygrała i długa podróż powrotna na pewno przebiegała w wyjątkowej atmosferze.
W niedzielę Stare Jaroszowice wybiegły na murawę, by zmniejszyć pięciopunktową stratę do lidera. Ich rywalem była drużyna z Tomaszowa Bolesławieckiego, która kompletnie nie zamierzała utrudniać gospodarzom zadania, przez cały mecz prezentując się mizernie. Pierwsza połowa to całkowita dominacja Starych, które trzema szybkimi bramkami praktycznie ustawiły sobie całe spotkanie. Dublet na swoim koncie już w dziesiątej minucie miał Kamil Nizioł, nowy wicelider klasyfikacji strzelców. Trzecią bramkę dołożył najskuteczniejszy snajper ligi, Tomasz Król. Tomaszów ani razu nie zagroził bramce strzeżonej przez Szymona Sołowieja. Druga połowa to obraz podobny do tej z pierwszej – głęboka defensywa w wykonaniu gości, którzy bardzo nieśmiało próbowali kontratakować i kolejne ataki wicelidera, które nie były już jednak tak szybkie i skuteczne jak w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. Mogło być to spowodowane tym, że trener Sawicki od sześćdziesiątej minuty systematycznie zmieniał swoją jedenastkę, wykorzystując limit zmian. Niemniej Stare “ukąsiły” raz jeszcze, kończąc spotkanie wynikiem 4:0, a ostatnią bramkę meczu zdobył Piotr Pokropywny, dla którego był to dziewiąty gol w sezonie. Stare Jaroszowice po raz kolejny potwierdziły swoją wysoką formę, grając bezbłędnie w tyłach i skutecznie z przodu.
Kolejny mecz to rywalizacja pomiędzy Spartą Zebrzydowa a WKS-em Żarki Średnie. W tabeli między tymi drużynami był zaledwie punkt przewagi, na korzyść Żarek Średnich. Mogliśmy się więc spodziewać zaciętego widowiska i takie też było. Spotkanie zaczęło się lepiej dla gospodarzy, którzy po pierwszych dziesięciu minutach byli już na prowadzeniu, dał im je Patryk Kumoś, autor pierwszego gola. Goście próbowali odpowiedzieć i ta sztuka udała im się kwadrans później, wtedy to swoją pierwszą bramkę tej niedzieli zdobył Dawid Miłoszewicz. Obie drużyny schodziły do szatni przy wyniku remisowym, z nadziejami na wywalczenie kompletu punktów po przerwie. Bardziej zdeterminowani w realizacji tego celu byli goście spod Zgorzelca, którzy już w 53′ minucie zdołali wyjść na prowadzenie, a strzelcem bramki był Piotr Gniadzik. WKS poszedł za ciosem i zdobył kolejne dwa gole, oba były autorstwa Dawida Miłoszewicza, który skompletował tym samym hat-tricka. Było już praktycznie po meczu, ale Sparta dzielnie walczyła do końca, co przełożyło się na zmniejszenie straty do rywali – Jacek Kot trafił po raz siódmy w sezonie. Na nic więcej piłkarzy z Zebrzydowej tego dnia nie było już stać i to WKS zgarnął trzy punkty, które pozwoliły mu odskoczyć w tabeli od Sparty.
Hokejowym wynikiem zakończył się mecz w Parowej, do której przyjechał beniaminek z Bolesławca. Kolonia tego dnia była bardzo mocno osłabiona, mimo to jej piłkarze zdobyli pięć bramek (Sławomir Pełdiak x2, Paweł Czechowski x2, Maciej Goss), co jednak nie pozwoliło na wywiezienie z Parowej choćby punktu. Gospodarze byli tego dnia jeszcze skuteczniejsi, dubletami popisali się Damian Pagórski, Dawid Hanusiak, Konrad Tychowski, raz trafił Jarosław Ryś. Rybak znacznie odskoczył od ostatniego w tabeli Zrywu i mimo, że do końca sezonu jeszcze bardzo daleko, to w Parowej chyba uda się osiągnąć cel, jakim jest utrzymanie. No, chyba że przytrafi im się trzeci walkower, który z automatu spuści ich z ligi.
Do Gościszowa przyjechała Warta Bolesławiecka, GKS za wszelką cenę chciał odnieść pierwsze wiosenne zwycięstwo, jednak podkreślamy to już któryś raz – w Gościszowie nikomu nie gra się łatwo i mimo, że drużyna Orła zazwyczaj nie bije się o czołowe lokaty, to niejednokrotnie pokazała, że potrafi urwać punkty teoretycznie mocniejszym drużynom. Spotkanie dla miejscowych zaczęło się w najlepszy możliwy sposób, w dziesiątej minucie licznie zgromadzona publiczność miała powody do radości, dał im je Robert Zarzycki, rozpoczynając strzelanie. Nie minęło pięć minut, a kibice znów byli w euforii, tym razem do bramki Daniela Buryka trafił Maciej Jadach. Piłkarze Warty byli lekko w szoku jak Marysia i nie mogli się odnaleźć na boisku. W tej połowie nie udało im się ani razu zaskoczyć defensywy Orła na tyle, by móc cieszyć się z gola. A Orzeł potrafił to robić i strzelał dalej, chwilę przed przerwą wynik podwyższył Jakub Engel. Drugą część meczu Warta zaczęła lepiej, potrafiła swoją lekką przewagę udokumentować bramką, którą zdobył Ksawery Sobiecki. Radość przyjezdnych nie trwała jednak długo, po paru minutach dla Orła gola zdobył Kacper Pędlowski i było już niemal pewne, że Warta z Gościszowa punktów nie wywiezie. Obie ekipy strzeliły po jeszcze jednym golu – Aleksander Pyrka dla Warty i Maciej Jadach dla Orła. Wynik ten nie jest może sensacją, lecz wywołał zaskoczenie u niejednego kibica okolicznej piłki. Gościszowianie na wiosnę nie zaznali jeszcze smaku porażki, a po tej kolejce awansowali aż o trzy pozycje w tabeli i zajmują teraz szóste miejsce.
Ostatni mecz tej serii gier odbył się w Ocicach, na który osobiście się wybraliśmy. Rywalem LKS-u był przedostatni w tabeli LZS Niwnice, sam układ tabeli pozwalał nam mieć przekonanie, że faworyt tego spotkania może być tylko jeden. I przebieg meczu to potwierdził, to Ocice prowadziły grę, a goście z Niwnic nastawiali się głównie na kontry. LKS stwarzał sobie dużo sytuacji, nawet po rzutach z autu, w piątej minucie po jednym z takich wrzutów strzał głową oddał Szymon Długosz, ale był on za lekki, by zaskoczyć goalkeepera gości. Po chwili doskonałą akcją prawą stroną popisał się Damian Kasprzyk, zawodnik Ocic, ale jego dobrego, mocnego dośrodkowania nie miał kto zamknąć. W piętnastej minucie Ocice stworzyły kolejną groźną sytuację, Maciej Sroka prostopadłym podaniem świetnie uruchomił Długosza, ten oddał strzał na tyle mocny, że bramkarz odbił go przed siebie, tam czyhał już Patryk Pirożek, ale jego dobitka znacznie minęła słupek bramki rywali. Niwnice praktycznie nie konstruowały akcji, które pozwoliłyby zagrozić bramce strzeżonej przez Sławomira Różnickiego. Jeśli już coś było to było to albo dziełem przypadku, jak centrostrzał z rzutu wolnego z trzydziestej czwartej minuty albo było kasowane przytomnym wyjściem bramkarza Ocic. Pięć minut przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę kapitalną akcją popisał się Sroka, który w środkowej strefie boiska minął kilku zawodników rywali, ale jego strzał z dwudziestego metra okazał się za lekki, by rajd ten spuentować golem. Przed przerwą bramkę mógł zdobyć jeszcze Dariusz Jakieła, ale jego strzał głową dobrze obronił bramkarz z Niwnic. Do przerwy więc bez bramek, ale dużo lepsze wrażenie sprawiali miejscowi. Druga połowa niewiele się różniła od pierwszej, wciąż więcej z gry mieli podopieczni Zbigniewa Skwarka, a na coraz mniej pozwalali rywalom. Pierwsza ważna odnotowana akcja w drugiej odsłonie to doskonała wrzutka Sroki na głowę Kasprzyka, jednak jego strzał poszybował nad poprzeczką. W 52′ minucie gospodarze w końcu mieli powody do radości, w polu karnym faulowany był Patryk Pirożek, sędzia bez wahania wskazał na “wapno”, a sprawiedliwość wymierzył sam poszkodowany, pewnie strzelając w prawy dolny róg bramki. Dwie minuty później mogło być 2:0, ale strzał głową Długosza z linii bramkowej wybił jeden z obrońców LZS-u. W 62′ minucie umiejętnościami bramkarskimi musiał wykazać się nieco znudzony Róźnicki, który zdecydowanym wyjściem z bramki uratował Ocice przed stratą bramki, broniąc strzał Patryka Masalskiego. W 80′ minucie na tablicy wyników było już 2:0 – Sroka podał do będącego przed polem karnym Długosza, a ten ze stoickim spokojem zwiódł obrońcę i mocnym strzałem z siedemnastu metrów posłał piłkę wprost do bramki gości. Nie był to jednak ostatni gol w tym pojedynku, sześć minut później wynik ustalił Patryk Pirożek, wykorzystując błąd bramkarza Niwnic, który źle obliczył tor lotu piłki, mijając się z nią. “Piro” takich okazji nie zwykł marnować i po raz drugi tego niedzielnego popołudnia umieścił piłkę w sieci. Zwycięstwo Ocic jak najbardziej zasłużone, choć odczarowanie bramki przyjezdnych trochę im zajęło. Trzy punkty zostają w Ocicach, a tamtejszy LKS pozostaje w walce o czołową “trójkę”.
GKS Gromadka | – | LZS Brzeźnik | 1:2 |
Daniel Krajcer | Miżdal, Stempak | ||
GKS Iwiny | – | Jaśnica Opolno-Zdrój | 1:4 |
Tofil | K.Iwanicki, Ciupa, Dera, Jaworowski | ||
KS Stare Jaroszowice | – | GKS Tomaszów Bolesławiecki | 4:0 |
K.Nizioł, T.Król, P.Pokropywny | |||
Sparta Zebrzydowa | – | WKS Żarki Średnie | 2:4 |
P.Kumoś, Kot | Miłoszewicz (3), Gniadzik | ||
Rybak Parowa | – | Kolonia Bolesławiec | 7:5 |
Pagórski (2), Hanusiak (2), Tychowski (2), Ryś | Pełdiak (2), Czechowski (2), Goss | ||
Orzeł Gościszów | – | GKS Warta Bolesławiecka | 5:2 |
M.Jadach (2), Zarzycki, Pędlowski, Engel | Sobiecki, Pyrka | ||
LKS Ocice | – | LZS Niwnice | 3:0 |
Pirożek (2), S.Długosz |
Tabela A-klasy (grupa 3)
DRUŻYNY | MECZE | PKT | W | R | P | BRAMKI | |
1 | LZS BRZEŹNIK | 17 | 44 | 14 | 2 | 1 | 63:22 |
2 | KS STARE JAROSZOWICE-ŻELISZÓW | 16 | 42 | 13 | 3 | 0 | 84:21 |
3 | JAŚNICA OPOLNO ZDRÓJ | 17 | 35 | 10 | 5 | 2 | 51:29 |
4 | LKS OCICE | 16 | 32 | 10 | 2 | 4 | 42:14 |
5 | WKS ŻARKI ŚREDNIE | 17 | 27 | 8 | 3 | 6 | 45:41 |
6 | ORZEŁ GOŚCISZÓW | 17 | 24 | 7 | 3 | 7 | 44:54 |
7 | SPARTA ZEBRZYDOWA | 17 | 23 | 7 | 2 | 8 | 47:39 |
8 | GKS IWINY | 17 | 23 | 7 | 2 | 8 | 30:37 |
9 | GKS WARTA BOLESŁAWIECKA | 17 | 22 | 6 | 4 | 7 | 50:44 |
10 | KOLONIA BOLESŁAWIEC | 17 | 20 | 6 | 2 | 9 | 40:58 |
11 | GKS GROMADKA | 17 | 18 | 5 | 3 | 9 | 33:50 |
12 | RYBAK PAROWA | 17 | 15 | 5 | 0 | 12 | 30:88 |
13 | GKS TOMASZÓW BOLESŁAWIECKI | 17 | 14 | 4 | 2 | 11 | 30:47 |
14 | LZS NIWNICE | 17 | 12 | 3 | 3 | 11 | 36:44 |
15 | ZRYW UBOCZE | 16 | 8 | 2 | 2 | 12 | 39:76 |
Klasyfikacja strzelców A-klasy:
1.Tomasz Król (KS Stare Jaroszowice) – 23 gole
2.Kamil Nizioł (KS Stare Jaroszowice) – 18 goli
3.Łukasz Pastuszko (Jaśnica Opolno-Zdrój) – 17 goli
4.Jóżef Stempak (LZS Brzeźnik) – 15 goli
5.Damian Brzęk (WKS Żarki Średnie), Rafał Ciaciek (LKS Ocice) – 14 goli
info: sport.boleslawiec.pl
More Stories
Oldboje BKS-u drudzy w Zawidowie
Maciej Sawicki nie jest już trenerem Starych Jaroszowic
Apis Jędrzychowice rezygnuje z IV ligi