W III kolejce spotkań IV ligi Leśnik Osiecznica podejmował na własnym boisku Apis Jędrzychowice. Zanosiło się na dobry pojedynek i taki też był, ale tylko w pierwszej połowie.
Pierwsza połowa nie zapowiadała, że w dniu dzisiejszym dojdzie do aż takiej deklasacji. Było wręcz przeciwnie. Mecz mógł się podobać kibicom zgromadzonym na stadionie w Osiecznicy. Było wszystko: szybkie akcje, dużo walki, efektowne strzały i bramki. Pierwsze 15 minut gry to badanie przeciwnika przez obie drużyny. Niby coś się działo, ale gospodarze jak i goście grali ostrożnie. Było dużo walki. W 9 minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Adrian Puzio, ale piłka poszybowała kilka metrów od bramki Apisu. Na kolejną podbramkową sytuację musieliśmy czekać do 15 minuty meczu. Wówczas Oskar Małecki sfaulował jednego z zawodników rywali w bocznym sektorze na wysokości pola karnego. Po płaskim dośrodkowaniu z rzutu wolnego obrońcy Leśnika wybili piłkę i następnie przeprowadzili atak, który został zakończony uderzeniem z przewrotki Daniela Ziółkowskiego. I tym razem strzał był niecelny. Minutę później ten sam zawodnik próbował zaskoczyć bramkarza uderzeniem zza pola karnego, ale ponownie piłka nie trafiła w światło bramki. Spotkanie powoli nabierało tempa. Pierwszą groźną sytuację goście stworzyli po rzucie rożnym. Dośrodkowanie musiało zaskoczyć obrońców i bramkarza Leśnika, bo piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. Chwilę później Cezary Purta wychodzi obronną ręką z sytuacji, w której musiał wybijać piłkę na rzut rożny po strzale głową. Apis szedł za ciosem. Ostrą centrę z rzutu rożnego ponownie wybił bramkarz i parę sekund później obronił groźny, płaski strzał przeciwników. Kolejne minuty to otwarta gra z obu stron, swoje sytuacje mieli Ziółkowski czy Nykolay Maliutin.
Pierwsza bramka tego dnia padła około 30 minuty. Po dośrodkowaniu na pole karne Leśnika, jeden z obrońców zderzył się z piłkarzem Apisu i upadł na ziemię, piłka w zamieszaniu podbramkowym była wybijana przez obrońców tak niefortunnie, że trafiła pod nogi Bystryka, który sytuację wykorzystał znakomicie i strzałem z okolicy 15 metra umieścił futbolówkę w siatce. Przez kolejne minuty przewaga Apisu Jędrzychowice była widoczna. Piłkarze Leśnika chcieli szybko odrobić straconą bramkę i zrobili to już w 36 minucie meczu. W pole karne z lewej strony wpadł Wrzesiński i strzałem po długim rogu doprowadził do remisu. Końcówka pierwszej połowy ponownie należała do gości. Najpierw Oskar Małecki dał się ograć w polu karnym, ale na szczęście na posterunku był Cezary Purta. Chwilę później ponownie swoją robotę wykonał bramkarz Leśnika, który odbił piłkę lecącą pod porzeczkę. Należy jeszcze do tego dodać, że po rzucie rożnym z linii bramkowej piłkę wybił Oskar Małecki, to mieliśmy chyba najsłabszy okres gry Leśnika w tej części spotkania. To się musiało zemścić. Tuż przed gwizdkiem sędziego na zakończenie pierwszej części meczu z prawej strony z pola karnego piłkę po długim rogu uderzył Rachański i Leśnik do szatni schodził z jednobramkową stratą.
Druga połowa to odmieniony Leśnik i Apis, któremu wychodziło praktycznie wszystko. Wszystko co najgorsze rozpoczęło się około 57 minuty, gdy błąd popełnił bramkarz gospodarzy. Wybił piłkę prosto pod nogi zawodnika Apisu ustawionego na ok. 30 metrze, ten dograł do dobrze ustawionego przed polem karnym Machowskiego, który podwyższył na 1:3 obok interweniującego Purty. A mogło być zupełnie inaczej, gdyby minutę przed tą sytuacją starszy z braci Puzio ładnym technicznym strzałem umieścił piłkę w górnym rogu bramki (zabrakło może z pół metra). Leśnik próbował się jeszcze zniwelować straty, ale świetnie strzał idący w okienko wybronił bramkarz gości. Później grali i strzelali już tylko goście. Festiwal bramek rozpoczął się około 65 minuty. Najpierw Piechno został obsłużony dobrym podaniem z głębi pola i strzelił 4 bramkę dla Apisu. 6 minut później ze środka pola karnego pod poprzeczkę huknął Gargas – było 1:5. Już po kolejnych 4 minutach było 1:6 – ponownie na listę strzelców wpisał się Piechno, który najwyżej wyskoczył w polu karnym i strzałem głową skierował futbolówkę do bramki. Strzelanie zakończył ten sam zawodnik – mocnym uderzeniem z woleja i skompletował hat-tricka. Rozmiary porażki mógł zmniejszyć jeszcze Oskar Małecki, który w polu karnym przerzucił sobie piłkę nad obrońcą, ale bardzo ostry kąt uniemożliwił mu zdobycie bramki i strzał wpadł ręce bramkarza.
Gerard Jurewicz (trener Apisu Jędrzychowice) – mecz do wyniku 1:4 był naprawdę wyrównany, potem rzeczywiście Leśnik już był gdzie indziej. W pierwszej połowie było to widowisko na bardzo dobrym IV-ligowym poziomie. Nam wpadało dziś wszystko. Wynik wcale nie odzwierciedlał przebiegu gry, takie mecze się po prostu zdarzają. My tez przegrywaliśmy 1:11 i tyle.
Maciej Sobolewski (trener Leśnika Osiecznica) – pierwsza połowa to wyrównana gra, zabrakło skuteczności. Na drugą połowę chyba nie wyszliśmy z szatni. Nie zrealizowaliśmy założeń ustalonych w przerwie meczu. Musimy teraz pokazać charakter, jedność. Mamy dobry materiał do analizy i musimy wyciągnąć wnioski.
Leśnik Osiecznica | – | Apis Jędrzychowice | 1:7 (1:2) |
Wrzesiński | Bystryk, Rachański, Machowski, Gargas, Piechno (3) |
1. | Granit Roztoka | 3 | 7 | 11-5 |
2. | Łużyce Lubań | 3 | 7 | 4-1 |
3. | Apis Jędrzychowice | 3 | 6 | 10-6 |
4. | Mewa Kunice | 3 | 6 | 6-3 |
5. | Kuźnia Jawor | 3 | 6 | 12-5 |
6. | Leśnik Osiecznica | 3 | 6 | 4-8 |
7. | Górnik Złotoryja | 3 | 5 | 5-3 |
8. | Pogoń Świerzawa | 2 | 4 | 4-3 |
9. | Iskra Księginice | 3 | 4 | 5-6 |
10. | Sparta Rudna | 3 | 4 | 6-9 |
11. | Chrobry II Głogów | 3 | 3 | 4-3 |
12. | Odra Ścinawa | 2 | 3 | 3-3 |
13. | Sparta Grębocice | 3 | 3 | 6-7 |
14. | Stal Chocianów | 3 | 1 | 4-7 |
15. | Prochowiczanka Prochowice | 3 | 0 | 5-11 |
16. | Kaczawa Bieniowice | 3 | 0 | 5-14 |
info: sport.boleslawiec.pl
More Stories
Oldboje BKS-u drudzy w Zawidowie
Maciej Sawicki nie jest już trenerem Starych Jaroszowic
Apis Jędrzychowice rezygnuje z IV ligi