Sensacja w Ocicach, kolejne zwycięstwa gigantów tej ligi, gwóźdź do trumny w drużynie z Dłużyny – z tym wszystkim, i nie tylko, mieliśmy do czynienia w XXVI kolejce A-klasy. Końcówka sezonu coraz bliżej i z każdą kolejną serią gier będziemy znać odpowiedzi na nurtujące kibiców pytania, zwłaszcza na to najważniejsze – kto zostanie mistrzem ligi?
Granie rozpoczęło się w sobotę w Ocicach, do których przyjechał przedstawiciel powiatu zgorzeleckiego z Żarek Średnich. I już na początku kolejki sensacja! Tak trzeba nazwać porażkę do zera miejscowych, którzy na własnym terenie zazwyczaj odprawiają z kwitkiem niżej notowane zespoły. Zadania nie ułatwił Ocicom fakt, że pierwsza bramka dla przyjezdnych padła już w pierwszych minutach gry, a jej autorem był Paweł Dziewulski, dla którego był to szósty gol w tym sezonie. Gospodarze próbowali od razu rzucić się do odrabiania strat, ale tego dnia byli mocno nieskuteczni. Kolejne gole padały dopiero w drugiej połowie – najpierw wynik podwyższył najlepszy strzelec drużyny Damian Brzęk, a w doliczonym czasie gry gospodarzy pogrążyło trafienie Huberta Chmieleckiego. Konia z rzędem temu, kto przed meczem wytypowałby taki wynik…
Drugi sobotni pojedynek odbył się w Bolesławcu, gdzie Kolonia podejmowała Wartę Bolesławiecką. Mecz odbył się w atmosferze wielkiego święta, bowiem tego dnia na “Rowku” odbył się festyn rodzinny, swoje mecze rozgrywały też wszystkie młodzieżowe drużyny Kolonii. Był grill, były dmuchańce, były konkursy. Były także wielkie nadzieje na zwycięstwo gospodarzy, niestety dla nich mecz nie poszedł po ich myśli. Kluczowe było pierwsze czterdzieści pięć minut, kiedy to goście pokazali, po co do Bolesławca przyjechali. Bramki Ksawerego Sobieckiego, Filipa Palczewskiego oraz Krzysztofa Szymańskiego praktycznie odebrały chęci do gry piłkarzom z Bolesławca. W drugiej połowie i jedni i drudzy spuścili z tonu, przez co licznie zgromadzona przy ul.Topolowej publika więcej bramek już nie zobaczyła.
W niedzielę bardzo wcześnie bo już o 11:00 rozegrany został mecz pomiędzy rezerwami BKS-u a Leśnikiem Osiecznica. Formalnie gospodarzem byli piłkarze z Bolesławca, jednak pojedynek toczony był na boisku rywala. BKS lepiej zaczął to spotkanie i po 25′ prowadził po golu Mateusza Sinicy. Przed przerwą więcej bramek już nie padło, piłkarze obu drużyn zdecydowanie konkretniejsi byli w drugiej części gry. Ale żeby tak się stało, na boisko musiało wejść dwóch doświadczonych snajperów, mowa tu o Marcinie Kraśnickim oraz Mirku Markowskim. Ten pierwszy zdobył dwa gole, ten drugi jednego i obaj mocno przyczynili się do zdobycia przez BKS II trzech punktów. BKS II nie ustrzegł się błędów w obronie i w drugiej połowie dali sobie wbić dwie bramki. Jedną to właściwie wbili sobie sami, a autorem drugiej był Bartosz Skorupa.
Bardzo ważne spotkanie w kontekście utrzymania w “Serie A” rozegrane zostało w Tomaszowie Bolesławieckim, gdzie przedostatni GKS gościł ostatnią Przyszłość. Różnica w tabeli pomiędzy tymi drużynami wynosiła cztery punkty i tak naprawdę Przyszłość musiała wygrać ten mecz, by mieć jeszcze nadzieję na utrzymanie. GKS natomiast wiedział, że jeśli spotkanie zakończy się dla nich korzystnym rezultatem, praktycznie zapewnią sobie ligowy byt. Boisko pokazało, że bardziej zdeterminowani byli podopieczni Zbigniewa Szewczyka. Już w dwunastej minucie spotkania wynik otworzył niezawodny Damian Ciesielski, który zdobył wtedy swojego szesnastego gola w sezonie. Chwilę przed końcem pierwszej odsłony gry wynik podwyższył Maksymilian Frydrychowicz i wydawać by się mogło, że GKS do szatni będzie schodził na dużym luzie. Możliwe, że ten luz wkradł się w szeregi GKS-u za wcześnie, bo Przyszłość odpowiedziała błyskawicznie, zmniejszając straty, a autorem gola kontaktowego był Wiktor Rękas. Druga połowa spotkania to już popis gry i skuteczności gospodarzy, którzy nie pozwalali na wiele piłkarzom z Dłużyny. Najpierw dwa gole Ciesielskiego, a w końcówce jeszcze trafienie rezerwowego Kacpra Skóry i GKS mógł zacząć świętować przekonujące zwycięstwo, które pozwoliło im nie tylko odskoczyć Przyszłości, ale także wyprzedzić Gromadkę, która swój mecz grała tego dnia w Świętoszowie…











…i jak się już domyślacie – mecz ten przegrała. GKS zadanie miał arcytrudne, bowiem rywal z najwyższej półki, grający o awans, niemogący się pomylić. Twardy ruszył na swoich rywali od samego początku, czego efektem było 4:0 do przerwy. Bramki zdobywali Adrian Biniecki, Marcin Piaśnik, Łukasz Rudyk oraz Krzysztof Sepioło. Gromadka w tym meczu praktycznie nie nawiązała walki, zresztą jak większość drużyn, które przyjeżdzają do Świętoszowa. “Wojskowi” mieli ten mecz pod kontrolą pełne dziewięćdziesiąt minut, aczkolwiek w drugiej części gry nie byli tak skuteczni i zdobyli tylko jednego gola, a jego autorem ponownie był Piaśnik. Piłkarze ze Świętoszowa są coraz bliżej założonego przed rozpoczęciem sezonu celu..
W Niwnicach miał miejsce pojedynek sąsiadów z tabeli, drużyn z identyczną ilością punktów. Ciężko wskazać w takich meczach faworyta, więc przed meczem nie podejmowaliśmy się takiego zadania. Swoje sytuacje w tym spotkaniu mieli jedni, jak i drudzy, ale zdecydowanie lepiej pod bramką rywali radzili sobie piłkarze z Niwnic, którzy po pierwszej połowie mieli zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, prowadzili 3:0. Gole dla LZS-u zdobywali Filip Swojnóg, Bartłomiej Kruczkowski oraz kapitan Patryk Masalski. W drugiej połowie okazję do zmiany wyniku wciąż były, nie było jednak goli. Niwnice odskoczyły Iwinom na trzy punkty, ale w sumie nie ma to większego znaczenia… poza oczywiście satysfakcją!
Wicelider z Raciborowic w niedzielne popołudnie rywalizował ze Spartą Zebrzydowa. Sparta to drużyna, która na jesień napsuła sporo krwi “Orłom Pitery”, pokonując ich na własnym boisku, co było wtedy wielką niespodzianką. Żądza rewanżu w szeregach GKS-u była więc wielka i pokazały to wydarzenia na murawie. Do przerwy co prawda było jeszcze skromnie, bo tylko 2:0 (bramki: Karol Nikodem oraz Dawid Janczyk), ale po niej GKS pokazał swój prawdziwy potencjał. GKS grał piękną dla oka piłkę, tworząc sobie bardzo dużo sytuacji, w większości po składnych akcjach. Nie obeszło się bez gola najlepszego snajpera ligi Radosława Pawlusińskiego, po raz drugi trafił też Janczyk, a po jednym golu dołożyli Marek Wiedro, Tomasz Zawada i Józef Stempak. Ten ostatni zanotował wejście smoka, bo poza golem miał też dwie asysty, a kibice GKS-u wybrali go najlepszym piłkarzem meczu. Dla nas też jest najlepszy! Honor Sparcie uratował Patryk Kumoś, zdobywając szóstą bramkę w sezonie.
LKS Ocice | – | WKS Żarki Średnie | 0:3 |
D.Brzęk, Chmielecki, Dziewulski | |||
Kolonia Bolesławiec | – | GKS Warta Bolesławiecka | 0:3 |
Sobiecki, Szymański, F.Palczewski | |||
BKS II Bolesławiec | – | Leśnik Osiecznica | 4:2 |
Kraśnicki (2), Sinica, Markowski | Skorupa, b.samobójcza | ||
GKS Tomaszów Bolesławiecki | – | Przyszłość Dłużyna | 5:1 |
Ciesielski (3), Frydrychowicz, K.Skóra | W.Rękas | ||
LZS Niwnice | – | GKS Iwiny | 3:0 |
Swojnóg, Kruczkowski, Masalski | |||
Twardy Świętoszów | – | GKS Gromadka | 5:0 |
Piaśnik (2), Biniecki, Rudyk, Sepioło | |||
GKS Raciborowice | – | Sparta Zebrzydowa | 7:1 |
Janczyk (2), Nikodem, Pawlusiński, Stempak, Zawada, Wiedro | P.Kumoś |
A-klasa 2022/2023
DRUŻYNY | MECZE | PUNKTY | BRAMKI | |
---|---|---|---|---|
1 | GKS RACIBOROWICE | 28 | 75 | 163:26 |
2 | TWARDY ŚWIĘTOSZÓW | 27 | 73 | 116:18 |
3 | LKS OCICE | 27 | 55 | 69:33 |
4 | BKS II BOLESŁAWIEC | 27 | 51 | 91:561 |
5 | ORZEŁ GOŚCISZÓW | 27 | 48 | 85:49 |
6 | GKS WARTA BOLESŁAWIECKA | 27 | 46 | 64:60 |
7 | KOLONIA BOLESŁAWIEC | 27 | 45 | 63:52 |
8 | WKS ŻARKI ŚREDNIE | 27 | 40 | 69:72 |
9 | SPARTA ZEBRZYDOWA | 27 | 37 | 62:67 |
10 | LEŚNIK OSIECZNICA | 27 | 27 | 45:77 |
11 | LZS NIWNICE | 27 | 26 | 68:96 |
12 | GKS IWINY | 27 | 21 | 33:83 |
13 | GKS TOMASZÓW BOLESŁAWIECKI | 27 | 20 | 42:91 |
14 | GKS GROMADKA | 27 | 16 | 29:111 |
15 | WKS PRZYSZŁOŚĆ DŁUŻYNA | 27 | 9 | 45:137 |
info: sport.boleslawiec.pl
More Stories
Oldboje BKS-u drudzy w Zawidowie
Maciej Sawicki nie jest już trenerem Starych Jaroszowic
Apis Jędrzychowice rezygnuje z IV ligi