Kolejka nr 11 rozpoczęła się już w sobotę. Wówczas rozegrano trzy mecze, ale to w niedzielnych spotkaniach było więcej emocji.
Do Iwin wybrali się piłkarzy z Niwnic, którzy zajmowali miejsce w dolnej części tabeli. GKS Iwiny, ligowy średniak miał atut własnego boiska, więc teoretycznie był faworytem tego spotkania. Niestety dla miejscowych, już pierwsza połowa pokazała, że o punkty będzie ciężko. Goście w tym okresie dwukrotnie umieścili piłkę siatce i na przerwę schodzili z niezłą zaliczką. Po zmianie stron GKS Iwiny powolutku zaczynał odrabiać straty. W 54 minucie kontaktową bramkę zdobył Andrzej Skrzypek, a na 15 minut przed końce do wyrównania doprowadził Paweł Kierlik. I to tyle dobrych wiadomości dla gospodarze. Ostatni kwadrans meczu należał do gości, którzy wykorzystali praktycznie wszystko, co sobie wypracowali. Już dwie minuty po wyrównaniu Piotr Kania ponownie dał prowadzenie gościom, ten sam zawodnik 3 minuty później podwyższył na 2:4. Nie minęło kilka chwil i padła kolejna bramka, kolejna dla zespołu z Niwnic, której autorem był Mariusz Anioł. Dzięki zwycięstwu w Iwinach LZS Niwnice odbiły się od dna A-klasy.
W gromadce kibice mogli zobaczyć lidera A-klasy – Twardego Świętoszów. Zespół ten sukcesywnie zdobywa punkty i tym razem też tak było. Pewne zwycięstwo 0:5 umocniło Twardego na pierwszym miejscu, który po tej kolejce został samodzielnym liderem.
Kolejne dobre spotkanie rozegrali piłkarze LKSu Ocice, którzy po 3 punkty wybrali się do Żarek Średnich. Spotkanie przebiegło po myśli szkoleniowca LKSu Zbigniewa Skwarka. Strzelanie rozpoczłęo się już 3 minucie meczu, a 6-bramkowy festiwal zakończył się w 89.
W niedzielę A-klasa ruszyła od meczu Sparty Zebrzydowej z GKSem Raciborowice. I tutaj mieliśmy do czynienia z niespodzianką. Gospodarze wygrali z faworyzowanym GKSem 3:2. Był to typowy mecz walki, mecz w którym niestety arbiter, nie do końca dawał sobie rady. Dochodziło do wielu kontrowersyjnych sytuacji. Efektem tego było wiele żółtych kartek. Do przerwy padły dwa trafienia, których autorem był Robert Kumoś. W drugiej połowie Łukasz Mikołajczyk z GKSu golem na 2:1 dał sygnał do walki, ale na nic się to zdało, bo chwilę później osłabiona Sparta ponownie cieszyła się z dwubramkowego prowadzenia. Na 7 minut przed końcem ponownie GKS doprowadza do do sytuacji, w której punkty są jeszcze możliwe – Radosław Pawlusiński pokonał Sebastiana Nikadona. Końcówka meczu była bardzo nerwowa wskutek czego drugą żółtą kartkę otrzymał Marcin Potyszka i Sparta kończyła mecz w dziesiątkę. Straty w zawodnikach były, ale 3 punkty zostały na miejscu, a GKS Raciborowice stracił pozycję współlidera.
W Dłużynie doszło do pogromu GKSu Tomaszowa Bolesławieckiego. Wynik 12:2 mówi wiele. Do stanu 6:2 obie ekipy grały w komplecie, ale w 52 minucie zawodnik gospodarzy (Bartosz Jaworski) otrzymał czerwoną kartkę i miejscowy grali w osłabieniu. Nie przeszkodziło im to zaaplikować kolejnych 6 goli. W Dłużynie radość, bo upuścili ostatnie miejsce w tabeli, na które spadła właśnie ekipa z Tomaszowa.
W Warcie Bolesławieckiej zapowiadał się ciekawy mecz. Gospodarze podejmowali KS Kolonię Bolesławiec.
Był to mecz walki, który trochę popsuli sędziowie. Niestety, nie wytrzymali ciężaru tego mecz, choć trzeba powiedzieć, że nie był on gatunkowo najtrudniejszy. Dwie bramki w pierwszej połowie dla Kolonii, które padły w odstępie 3 minut, trochę ustawiły kolejne minuty meczu. Piłkarze gospodarzy nie mogli dobrze ustawić celowników i praktycznie nie zagrozili w tej części spotkania Marcinowi Kopciowi. W drugiej odsłonie meczu, 5 minut po wznowieniu gry Piotr Palczewski zmniejszył straty do Kolonii i było 1:2. Kluczową sytuacją dla meczu była akacja w 60 minucie, w które sędzia główny pokazał 3 żółte kartki gospodarzom, za dyskusje, których tego dnia było bardzo dużo. Pech chciał, że wśród ukaranych był już jeden piłkarz z indywidulaną karą i niestety Sebastian Jaśkiewicz (bo o nim mowa) musiał opuścić plac gry. Kolonia, która grała w przewadze, wykorzystała ten fakt i na listę strzelców najpierw wpisał się Mateusz Zimniak, a 8 minut później (80 minuta) Sławomir Pełdiak podwyższył na 1:4. Przy takim wyniku gra była bardzo otwarta i w końcówce meczu padły jeszcze dwie bramki, po jednej dla każdej z ekip.










W ostatnim meczu 11 kolejki Leśnik Osiecznica podejmował rezerwy BKSu Bolesławiec. W tym spotkaniu górą byli bolesławianie, którzy za sprawą dwóch bramek Adama Wolskiego i jednej Mirosława Markowskiego wygrali ten mecz 0:3.
WKS Żarki Średnie | – | LKS Ocice | 0:6 |
G. Karaban, Kasprzyk, Pachołek, Sroka (2), Szczur | |||
Przyszłość Dłużyna | – | GKS Tomaszów Bolesławiecki | 12:2 |
Grudzień, Gudyka, Konieczny (3), Lisztwan (5), R. Rękas, W. Rękas | Ciesielski, Kurlej | ||
GKS Warta Bolesławiecka | – | Kolonia Bolesławiec | 2:5 |
Palczewski, D. Twardowski | Pełdiak (2), Zimniak (2), Zuzak | ||
Leśnik Osiecznica | – | BKS II Bolesławiec | 0:3 |
Wolski (2), Markowski | |||
GKS Iwiny | – | LZS Niwnice | 2:5 |
Kierlik, A. Skrzypek | Kania (2), Kubaj, Masalski, Anioł | ||
Sparta Zebrzydowa | – | GKS Raciborowice | 3:2 |
R. Kumoś (2), D. Wójtowicz | Pawlusiński, Mikołajczyk | ||
Orzeł Gościszów | – | pauza | |
GKS Gromadka | – | Twardy Świętoszów | 0:5 |
Gasiak, Parasotchenko, Piaśnik, Rudyk, Biniecki |
A-klasa 2022/2023
DRUŻYNY | MECZE | PUNKTY | BRAMKI | |
---|---|---|---|---|
1 | TWARDY ŚWIĘTOSZÓW | 17 | 48 | 74:11 |
2 | LKS OCICE | 17 | 40 | 40:18 |
3 | GKS RACIBOROWICE | 16 | 39 | 78:20 |
4 | ORZEŁ GOŚCISZÓW | 16 | 32 | 62:32 |
5 | KOLONIA BOLESŁAWIEC | 16 | 31 | 41:24 |
6 | GKS WARTA BOLESŁAWIECKA | 16 | 28 | 33:44 |
7 | BKS II BOLESŁAWIEC | 15 | 26 | 49:35 |
8 | SPARTA ZEBRZYDOWA | 16 | 24 | 37:40 |
9 | WKS ŻARKI ŚREDNIE | 17 | 20 | 40:46 |
10 | LEŚNIK OSIECZNICA | 16 | 16 | 26:51 |
11 | LZS NIWNICE | 16 | 13 | 38:54 |
12 | GKS IWINY | 17 | 13 | 22:49 |
13 | GKS GROMADKA | 17 | 13 | 21:62 |
14 | GKS TOMASZÓW BOLESŁAWIECKI | 16 | 7 | 22:62 |
15 | WKS PRZYSZŁOŚĆ DŁUŻYNA | 16 | 6 | 34:70 |
info: sport.boleslawiec.pl
More Stories
Wygrana z Iskrą na 0 z tyłu
Chrobry bez problemów, Stare Jaroszowice z pierwszym zwycięstwem na wiosnę
Twardy i Raciborowice wygrywają, ale skromnie