Wydarzenia sportowe w okolicy

kwiecień 2023

PN
WT
ŚR
CZW
PT
SOB
NIE
27
28
29
30
31
1
2
Events for 28 marzec
Events for 1 kwiecień
Events for 2 kwiecień
3
4
5
6
7
8
9
Events for 3 kwiecień
Brak wydarzeń
Events for 4 kwiecień
Events for 5 kwiecień
Events for 6 kwiecień
Brak wydarzeń
Events for 7 kwiecień
Events for 8 kwiecień
Events for 9 kwiecień
Brak wydarzeń
10
11
12
13
14
15
16
Events for 10 kwiecień
Brak wydarzeń
Events for 11 kwiecień
Brak wydarzeń
Events for 12 kwiecień
Brak wydarzeń
Events for 13 kwiecień
Brak wydarzeń
Events for 14 kwiecień
Brak wydarzeń
Events for 15 kwiecień
Events for 16 kwiecień
Brak wydarzeń
17
18
19
20
21
22
23
Events for 17 kwiecień
Brak wydarzeń
Events for 18 kwiecień
Brak wydarzeń
Events for 19 kwiecień
Brak wydarzeń
Events for 20 kwiecień
Brak wydarzeń
Events for 21 kwiecień
Brak wydarzeń
Events for 22 kwiecień
Brak wydarzeń
Events for 23 kwiecień
Brak wydarzeń
24
25
26
27
28
29
30
Events for 24 kwiecień
Brak wydarzeń
Events for 25 kwiecień
Brak wydarzeń
Events for 26 kwiecień
Brak wydarzeń
Events for 27 kwiecień
Brak wydarzeń
Events for 28 kwiecień
Brak wydarzeń
Events for 29 kwiecień
Brak wydarzeń
Events for 30 kwiecień
Brak wydarzeń
1
2
3
4
5
6
7
2 kwietnia 2023

fot. Archiwum prywatne K. i P. Skorupińskich

Czwórka śmiałków zaatakowała UltraKotlinę – wśród nich jest i zwycięzca


UltraKotlina to długodystansowe biegi górskie dla najbardziej wytrwałych. Tym razem nie było inaczej. NA starcie zameldowali się: Agnieszka Szewczenko, Katarzyna i Piotr Skorpuińscy oraz Daniel Milewicz. Chcecie wiedzieć, jak im poszło?

W tym roku organizator UltraKotliny, czyli Fundacja Przejście Kotliny, przygotowała 5 dystansów, na których mogli się zmierzyć górscy biegacze długodystansowi. Najkrótszy liczył 30 kilometrów, potem było 50, 80, 140 i 180 kilometrów. Cześć zawodników nie dotarła do mety, a Ci, którzy przekroczyli linię kończącą bieg, zmagali się nie tylko z przeciwnikami, ale i z własnymi słabościami. Ale jeśli już zawodnicy mieli te chwile słabości, to z pewnością krajobraz czterech pasm okalających Jelenią Górę (Góry Izerskie, Karkonosze, Rudawy Janowickie i Góry Kaczawskie) wynagradzał bardzo dużo i dodawał otuchy do pokonywania kolejnych kilometrów.

Katarzyna Skorupińska tym razem oddzieliła się od swojego męża Piotra i wystartowała na dystansie 80 kilometrów i zajęła tam bardzo dobre, 9 miejsce (IV miejsce w kategorii kobiet K40). Tym wynikiem ustanowiła również swój rekord życiowy na tym dystansie, który od niecałego tygodnia wynosi 11 godzin i 7 minut. Wystartowałam o godzinie 7.00 Rudawy, kiedy to biegacze na dłuższych dystansach już podziwiali z trasy piękne widoki. Będąc rodowitą jeleniogórzanką mogłam powspominać młodzieńcze wycieczki po tych terenach. Pogoda byłą wymarzona, a widoki jeszcze piękniejsze. Chciało by się zostać na tej trasie dłużej, niż te 11 godzin. Zdecydowanie za szybko minął ten czas. Sam bieg był bardzo udany i przebiegał z uśmiechem na twarzy – tak powiedziała nam Katarzyna Skorupińska.

Kolejnych zawodników mieliśmy na 140-kilomtetrowej trasie z małym hakiem, bo ze względu na remonty dróg. Wspomniany wyżej Piotr Skorupiński oraz Agnieszka Szewczenko postanowili zmierzyć się tym biegiem. W obu przypadkach humory dopisywały i nawet drobne niepowodzenia nie zniechęciły zarodników do walki. Piotr Skorupiński z uśmiechem na twarzy zdobywał kolejne punkty kontrolne i z czasem 24 godzin i 42 minut dobiegł do mety zajmując 31 miejsce. Agnieszka Szewczenko pokonała ten dystans jeszcze szybciej, bo w 23 godziny i 37 minut i jak się okazało, była pierwszą kobietą na mecie! Nie przeszkodziła jej nawet pomyłka w końcowym etapie trasy, która kosztował zawodniczkę dodatkowe 3 kilometry. Nad drugą kobietą uzyskała prawie 2 godziny przewagi!

fot. Archiwum prywatne A. Szewczenko

Agnieszka SzewczenkoW tym roku UltraKotlina dystans 140 km został przez organizatorów wydłużony o 3 km z powodu remontu drogi, a więc ten odcinek musieliśmy obiec. Ktoś by pomyślał, że to tylko 3 km więcej, lecz przy takim dystansie, to już jest sporo. Ja jednak przebiegłam 147 km gdyż na kilometr przed metą porządnie zbłądziłam, źle zbiegłam, gdyż trasa na tym odcinku była słabo oznaczona. Więc zamiast prosto do mety musiałam najpierw odnaleźć właściwą drogę. Straciłam jakieś pół godziny nim się odnalazłam, jednak nie przeszkodziło mi to zająć I miejsca wśród kobiet. Przez cały bieg czułam się świetnie, kontrolowałam sytuacje oraz samopoczucie. Na punktach żywieniowych i kontrolnych ładowałam się ciepłą zupą i herbatą, gdyż w nocy było już dość zimno, a chwilami nawet padał deszcz . Systematyczna praca oraz dyscyplina kolejny raz przyniosła efekty, a mój zapał do dalszej pracy nie gaśnie.

fot. Archiwum prywatne A. Szewczenko

Na najdłuższą trasę wybrał się Daniel Milewicz. Tym razem bolesławianin został pokonany przez góry, ale chyba bardziej przez kontuzje, która zmusiła go do zejścia z trasy. Z obawy o stan stawu kolanowego, którego nie chciał więcej obciążać, Daniel Miliewicz i w porę wycofał się z rywalizacji na 50 kilometrze. Dotarły do nas informacje od samego zawodnika, że kontuzja nie okazała się zbyt poważna i jest już dużo lepiej z kolanem.

Gratulujemy wszystkim zawodnikom, tym z Bolesławca i całej Polski. Jesteście wielcy!


info: sport.boleslawiec.pl

Facebook Comments