W minioną sobotę i niedzielę rozegrana została X kolejka rozgrywek o mistrzostwo III grupy jeleniogórskiej A-klasy. W czubie bez zmian – pewne zwycięstwa odniosły Ocice, Świętoszów i Raciborowice, które powoli nas już przyzwyczajają do tego, że w ciemno można na nich stawiać, na przykład w naszej lidze typerów.
W sobotę na murawy wybiegły tylko dwie ekipy – wspomniany wcześniej LKS Ocice podejmował GKS z Gromadki. Ocice to drużyna z kompletem zwycięstw na własnym boisku, więc przyjezdni nie mieli łatwego zadania, zwłaszcza, że sami nie przywieźli jeszcze punktu z żadnego wyjazdu. Spotkanie nie mogło skończyć się inaczej jak zwycięstwem gospodarzy, choć spodziewaliśmy się troszkę większych jego rozmiarów. Gromadka skutecznie broniła się do dwudziestej szóstej minuty, wtedy akcję LKS-u na gola zamienił Krzysztof Pachołek, dla którego było to pierwsze trafienie w obecnych rozgrywkach. Drugą bramkę, już w drugiej części meczu, zdobył Maciej Sroka. Warto odnotować, że w obu tych sytuacjach swoim kolegom asystował Dariusz Jakieła. Zwycięstwo na pewno cieszy, choć mogło i powinno być okazalsze. Najważniejsze dla Ocic są jednak trzy punkty i zachowany trzypunktowy dystans do liderującej dwójki.
W niedzielę o godzinie 11:00 przy ul.Spółdzielczej w Bolesławcu rezerwy BKS-u gościły GKS Warta Bolesławiecka. W szeregach gospodarzy po raz kolejny wystąpiło dużo młodych chłopaków z akademii, co miejscowych kibiców może bardzo cieszyć. Z kolei w szeregach gości kilka znanych twarzy z przeszłością w klubie z Bolesławca – Rissmanna i Szymańskiego kojarzyć powinni wszyscy, Jaśkiewicza i Łukasiewicza ci bardziej zagorzali. Mecz był pełen walki, o czym niech świadczy fakt, że prowadzący te zawody Krystian Ołota pokazał aż jedenaście żółtych kartek i jedną czerwoną. Do przerwy, po trafieniu Piotra Palczewskiego prowadzili goście z Warty, mimo że to piłkarze BKS-u byli drużyną lepszą. Drugą połowę lepiej zaczęli podopieczni Zbigniewa Grzybowskiego, a wynik podwyższali kolejno Paweł Rissmann oraz Piotr Palczewski. Gdy wydawało się, że GKS ma zwycięstwo w kieszeni, bolesławianie zaczęli się budzić, efektem czego były dwie bramki w dwie minuty – najpierw drogę do bramki znalazł Mateusz Sinica, chwilę potem Oskar Raziuk. BKS dążył do wyrównania i dopiął swego na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry, a autorem gola był Eryk Kliwak, który skutecznie wykonał rzut wolny. GKS grała już wtedy w osłabieniu, bowiem chwilę wcześniej czerwony kartonik obejrzał były piłkarz BKS-u Krzysztof Szymański. Mimo, że emocje jeszcze były, to kibice więcej bramek już nie zobaczyli i oba zespoły podzieliły się punktami, z czego chyba bardziej, ze względu na heroiczną pogoń wyniku, zadowoleni są piłkarze BKS-u.
W tym samym czasie w Tomaszowie miejscowy GKS grał z WKS-em Żarki Średnie. Tomaszów katastrofalnie zaczął sezon, ponosząc porażki w siedmiu z ośmiu pierwszych spotkań. Żarki również bez szału choć dwa zwycięstwa i dwa remisy wyglądały nieco lepiej. I to goście byli tego dnia bliżej zwycięstwa, choć ambicja gospodarzy pozwoliła im zremisować. Po pierwszej części meczu prowadził WKS za sprawą gola Dawida Miłoszewicza. Gdy na dziesięć minut przed końcem spotkania wynik podwyższał Seweryn Szewczuk, nikt z Żarek nie spodziewał się, że tego meczu nie wygrają. A jednak – miejscowi rzucili się do odrabiania strat – bramkę kontaktową zdobył jeden z najmłodszych zawodników GKS-u Kacper Skóra, a do wyrównania doprowadził Krzysztof Kurlej. Trafienie “Ciapy” miało już miejsce w doliczonym czasie gry, można więc rzec, że GKS wyrwał punkt “rzutem na taśmę”.
O godzinie trzynastej na boisku w Niwnicach wybiegły dwie drużyny z dolnych rejonów tabeli – rywalem tamtejszego LZS-u był Leśnik Osiecznica. Końcowy wynik meczu wskazuje na jednostronne widowisko, gospodarze wygrali wysoko, bo aż 5:0, a bramki zdobywali Sebastian Koman, Piotr Kania, Patryk Masalski, Ksawery Justynowicz oraz Daniel Pikorski. Zabójcze było ostatnie osiem minut pierwszej połowy, kiedy to gospodarze trafili czterokrotnie.
Kolejna potyczka odbyła się w Bolesławcu, na Rowek Arena na spotkanie z Kolonią przyjechał beniaminek z Dłużyny. Faworyta tego spotkania raczej łatwo było wskazać, Przyszłość przegrała siedem na osiem spotkań, Kolonia natomiast nie zaznała smaku porażki od pięciu kolejek, a na cztery domowe spotkania wygrała wszystkie. Choć goście mocno się postawili, to trzy punkty zostały w Bolesławcu. Wynik meczu otworzył kapitan Kolonii Marcin Wejk, miało to miejsce na początku drugiego kwadransa pierwszej połowy. Do przerwy wynik się nie zmienił, a Kolonia zmieniła go tuż po wyjściu z szatni, tym razem drogę do bramki Przyszłości znalazł Maciej Goss. Goście szybko złapali kontakt, za sprawą gola Wiktora Rękasa i taki wynik utrzymywał się aż do doliczonego czasu gry, wtedy to zwycięstwo bolesławian przypieczętował Sławomir Pełdiak i Kolonia mogła cieszyć się z szóstego zwycięstwa w sezonie.
Jeden z ciekawszych meczów odbył się w Świętoszowie, do którego przyjechała czwarta siła ligi z Gościszowa. Twardy jednak w pięciu wcześniejszych domowych spotkaniach odniósł pięć zwycięstw z bilansem bramek 32-1. Orzeł jednak znany jest z tego, że jest waleczną i charakterną drużyną, ale nawet te cechy to było za mało na Twardego. “Po meczu” było już po pierwszej jego części – Twardy prowadził 4:0 i nic nie zapowiadało, że w drugiej sytuacji cokolwiek może się zmienić. Do bramki trafiali kolejno Marcin Łojko, Patryk Moczała, Łukasz Rudyk oraz Maciej Lebida. Trzeci z wymienionych zawodników w 58′ ustalił wynik spotkania, choć mogło być więcej – w samej końcówce spotkania sędzia podyktował rzut karny, wyrzucając jednocześnie z boiska bramkarza Orła. Do bramki stanął więc jeden z najlepszych strzelców w historii Orła Robert Zarzycki i… obronił jedenastkę w kapitalnym stylu! Na nic jednak to się zdało, porażka Orła wysoka, ale też nie z byle kim, bo z głównym faworytem do awansu.
Drugi z aspirujących do tego czynu klub – GKS Raciborowice mierzył się w derbach gminy z imiennikiem z Iwin. I tu zwycięstwo równie pewne i okazałe, choć do przerwy było skromne 1:0, po trafieniu jednego z najbardziej doświadczonych piłkarzy gospodarzy Piotra Rodaka. Podopieczni Remigiusza Karpowicza na dobre rozkręcili się w drugiej połowie, aplikując rywalom z Iwin trzy bramki, zachowując przy tym czyste konto. Bramki zdobywali kolejno Dawid Górski, Radosław Pawlusiński oraz Tomasz Zawada. Na szczycie wciąż ciekawie – obie drużyny co tydzień odprawiają pewnie swoich rywali.
LKS Ocice | – | GKS Gromadka | 2:0 |
Pachołek, Sroka | |||
Twardy Świętoszów | – | Orzeł Gościszów | 5:0 |
Lebida, Łojko, Moczała, Rudyk (2) | |||
pauza | – | Sparta Zebrzydowa | |
GKS Raciborowice | – | GKS Iwiny | 4:0 |
Górski, Pawlusiński, Rodak, Zawada | |||
LZS Niwnice | – | Leśnik Osiecznica | 5:0 |
Justynowicz, Kania, S. Koman, Masalski, Pikorski | |||
BKS II Bolesławiec | – | GKS Warta Bol. | 3:3 |
Sinica, Kliwak, Raziuk | Palczewski (2), Rissmann | ||
Kolonia Bolesławiec | – | Przyszłość Dłużyna | 3:1 |
Wejk, Goss, Pełdiak | W.Rękas | ||
GKS Tomaszów Bol. | – | WKS Żarki Średnie | 2:2 |
K.Skóra, Kurlej | Miłoszewicz, Szewczuk |
A-klasa 2022/2023
DRUŻYNY | MECZE | PUNKTY | BRAMKI | |
---|---|---|---|---|
1 | GKS RACIBOROWICE | 28 | 75 | 163:26 |
2 | TWARDY ŚWIĘTOSZÓW | 27 | 73 | 116:18 |
3 | LKS OCICE | 27 | 55 | 69:33 |
4 | BKS II BOLESŁAWIEC | 27 | 51 | 91:561 |
5 | ORZEŁ GOŚCISZÓW | 27 | 48 | 85:49 |
6 | GKS WARTA BOLESŁAWIECKA | 27 | 46 | 64:60 |
7 | KOLONIA BOLESŁAWIEC | 27 | 45 | 63:52 |
8 | WKS ŻARKI ŚREDNIE | 27 | 40 | 69:72 |
9 | SPARTA ZEBRZYDOWA | 27 | 37 | 62:67 |
10 | LEŚNIK OSIECZNICA | 27 | 27 | 45:77 |
11 | LZS NIWNICE | 27 | 26 | 68:96 |
12 | GKS IWINY | 27 | 21 | 33:83 |
13 | GKS TOMASZÓW BOLESŁAWIECKI | 27 | 20 | 42:91 |
14 | GKS GROMADKA | 27 | 16 | 29:111 |
15 | WKS PRZYSZŁOŚĆ DŁUŻYNA | 27 | 9 | 45:137 |
info: sport.boleslawiec.pl
More Stories
Oldboje BKS-u drudzy w Zawidowie
Maciej Sawicki nie jest już trenerem Starych Jaroszowic
Apis Jędrzychowice rezygnuje z IV ligi