Jeden z pierwszych górskich maratonów tego roku odbył się nieopodal Wrocławia na ścieżkach masywu Ślęży. I tam byli nasi krajanie: Klaudia Petters, Agnieszka Szewczenko i Grzegorz Cebula.
Cała trójka ukończyła 43-kilometrową, trudną trasę. Najlepiej wypadła Klaudia Petters, która zajęła 2 miejsce w kategorii kobiet (5 w open). Agnieszka Szewczenko zakończyła tą próbę na miejscu 17 wśród kobiet (116 w open), a Grzegorz Cebula uzyskał 19 wynik w kategorii mężczyzn (67 open).
m. w open | zawodnik | klub | kat. | czas | |
---|---|---|---|---|---|
5 | PETTERS Klaudia | BOLESŁAWIEC | ROMET FACTORY TEAM | K20 / 2 | 03:56:21 |
116 | SZEWCZENKO Agnieszka | BOLESŁAWIEC | KLUB BIEGACZA BOLESŁAWIEC | K30 / 5 | 05:07:46 |
67 | CEBULA Grzegorz | IWINY | M50 / 6 | 04:30:11 |
Nie będziemy się rozpisywać na temat trasy, bo świetni to zrobili sami uczestnicy.
Klaudia Petters – Pamiętam jak jeszcze niedawno takie dystanse to była abstrakcja, podziwiałam ludzi, którzy byli w stanie to zrobić i zastanawiałam się, czy kiedyś znajdę na nie odwagę i siły. Okazało się że znajdę i to wcześniej niż zamierzałam. I tak z początkiem roku porwałam się na kolejny bieg górski. Do ostatniej chwili nie wiedziałam czy będzie mi dane stanąć na starcie i czy w ogóle tego chce. Zdecydowanie nie było łatwo, bo kryzys dopadł mnie już ok. 15 km i zastanawiałam się nad zejściem po pierwszej pętli, ale nie byłabym sobą gdybym to zrobiła. Po prostu przebiegłam przez linie I wbiegłam na drugą pętle, a stamtąd już nie było odwrotu. Ostatnie 8 km to już walka z własną psychiką i oszukiwanie się, że jeszcze kilometr i trochę przemaszeruje, a potem że kolejny oraz marzenia o coli. Ale nie sposób opisać uczucia, które towarzyszą człowiekowi, gdy widać metę, gdy się ją przekracza. A na mecie to już same przyjemności – herbata z sokiem i dekoracja.
fot. Klaudia Petters fot. Klaudia Petters
Agnieszka Szewczenko – Dystans 43 km ukończyłam z czasem 05:07:46, co dało mi 117 miejsce open oraz 5 w kategorii wiekowej . Bieg ukończyło łącznie 167 osób. Limit maratonu wynosił 7h. Warunki pogodowe były idealne, lekki przymrozek, słońce, prawie bezwietrznie, czyli tak jak lubię najbardziej. Trasa została podzielona na dwie pętle: pierwsza pętla 24 km zaczynała się od Przełęczy pod Wieżycą, a więc podbiegiem, który wynosił około 10 km do Ślęży . Zbójnickie Skałki przed Ślężą oraz sama Ślęża były oblodzone. Ponoć tego dnia nie brakowało wywrotek w tych właśnie miejscach, zresztą nie tylko tam, bo droga wiodąca już w dół ze Ślęży, czyli tam gdzie biegacze mieli nadzieje nadrobić trochę czas, też była skuta lodem. Druga pętla troszkę ponad 18 km tez zaczynała się nocnym podbiegiem żółtym szlakiem przez Wieżyce. Ta pętla zdecydowanie była łatwiejsza, chodź też chwilami kamienista. Co mi się podobało najbardziej w całej trasie? To, to, że nie było nawet kawałka asfaltu. Dla mnie to duży plus. Organizacja bardzo fajna , nie ma się do czego przyczepić. Nudy nie było!
Grzegorz Cebula – W tym maratonie uczestniczyłem pierwszy raz. Biegi górskie, w przeciwieństwie do “asfaltowych”, których na koncie już kilka mam, mają dużo uroku, krajobraz powoduje, że biegnąc nie myśli się tylko o trasie. Jest to w pewnym sensie również relaks, choć w tym wypadku potrzebne było skupienie ze względu na oblodzone i śliskie miejsca na trasie. Szóste miejsce w w kategorii wiekowej i 67 w open – jest z tego bardzo zadowolony, oczywiście następnym razem będę chciał poprawić ten wynik.
info: sport.boleslawiec.pl
More Stories
Patryk Kubik na V Mistrzostwach Europy OCR w Val di Fiemme
Po raz 8 biegacze wystartowali w Nocnym Wrocławskim Półmaratonie
Ekstremalne bieganie na Festiwalu Rzeźnika